sidło się porwało
minęło trochę czasu od ostatniego posta,
muszę przyznać, że był to czas twórczo - kartkowej posuchy ...
moje siły i myśli zaangażowane były w inne projekty, w wyzwania, które przyniósł nowy rok.
jednym z owych wyzwań, są cotygodniowe zajęcia dla dzieci w prawdziwej pracowni!: )
cieszy mnie to ogromnie i muszę przyznać,
że miewam ostatnio takie momenty, gdy zatrzymuje się, łapię oddech z zachwytem i orientuje się, że jestem w miejscach, chwilach, o których marzyłam. że to się naprawdę dzieje!
tak wiele zmian, dowodów na powolną, piękna i wierną pracę Pana Boga we mnie, w moim życiu.
Poczucie, że ja w niczym nie muszę się śpieszyć, że moje małe kroki wystarczą aby dojść,
tam gdzie trzeba...
i przychodzą dni, kiedy otwieram oczy i odkrywam, że nie wiem kiedy to się stało,
ale to czego się panicznie bałam, już mnie nie straszy,
myśli, które podcinały nogi - straciły moc,
że
sidło się porwało
a my jesteśmy wolni
Ps 124, 7
życzę sobie i Wam w tym zupełnie nowym roku,
prawdziwej wolności,
która ma swoje źródło w Bogu.
Piękne karteczki tworzysz :)
OdpowiedzUsuń